Organizacja Idealab pomaga założycielom startupów stawiać pierwsze kroki w biznesie. Od 1996 r. oferuje zasoby, kontakty i wiedzę, jak również prowadzi przeróżne badania i analizy, dzięki którym przedsiębiorcy mogą podejmować lepsze decyzje. Idealab pomogła założyć ponad 100 firm i niektóre z nich odniosły duży sukces. Założyciel organizacji, Bill Gross, chciał poznać ten jeden kluczowy czynnik, który może w największym stopniu decydować o porażce lub sukcesie przedsięwzięcia. Przeanalizował więc historię 100 firm, które wspierała Idealab, jak również 100 innych firm, które rozwijały się bez wsparcia organizacji. Skoncentrował się na pięciu najważniejszych jego zdaniem czynnikach. Były to:
- pomysł (czy to pomysł na biznes jest najważniejszy w osiągnięciu sukcesu),
- zespół (czy sukces firma zawdzięcza przede wszystkim specjalistom, którzy ją tworzą),
- model biznesowy (czy największe znaczenie ma to, w jaki sposób firma generuje przychody),
- finansowanie (czy wsparcie inwestorów na wczesnym etapie rozwoju może odegrać najważniejszą rolę w sukcesie firmy), timing (czy liczy się głównie udostępnienie produktu właśnie w chwili, gdy jest naprawdę potrzebny).
Idealny czas
Z badań Grossa wynika, że w 42 proc. firm to timing, czyli zgranie w czasie i dobra pora wejścia na rynek, odpowiadał za sukces. Drugie miejsce zajął zespół, trzecie – pomysł, czwarte – model biznesowy, a piąte – finansowanie. Dlaczego timing jest tak ważny? Przykładem może być Z.com, firmę, która obecnie już nie istnieje, ale kiedy powstawała w 1999 r., miała być serwisem rozrywkowym z materiałami wideo. Firma miała dostęp do środków finansowych od inwestorów, nawiązała nawet współpracę z gwiazdami z Hollywood, ale gdy powstawała, internauci nie mieli jeszcze dostępu do łączy szerokopasmowych,
a oglądanie filmów w internecie było utrudnione, bo niezbędne było doinstalowywanie wtyczek do przeglądarek WWW. Przez to, że Z.com nie mogło w łatwy sposób oferować treści, ostatecznie zakończyło działalność i nie znalazło tylu klientów, na ilu liczyło. Firma została zamknięta w 2003 r.
Dwa lata później problem z kodekami został rozwiązany dzięki plikom Flash, a internet szerokopasmowy był dostępny w wielu miejscach i dużo osób korzystało już z szybkich łączy. To wtedy powstał YouTube.com – serwis, który miał oferować w zasadzie to samo, co Z.com, choć nie dysponował wsparciem inwestorów i hollywoodzkich gwiazd. Odniósł sukces – ludzie chcieli oglądać i dzielić się filmami w internecie. I nie miało dla nich znaczenia, czy będą to robić w serwisie o nazwie Z.com, czy YouTube.com. Po prostu założyciele YouTube’a mieli więcej szczęścia – trafili
w dobry czas. YouTube nie powstał ani za późno, ani za wcześnie.
Wykaż się determinacją
Aby wiedzieć, czy pora na dane przedsięwzięcie jest odpowiednia, potrzeba nie lada determinacji. Może się okazać, że będziesz musiał przeprowadzić wiele prób i eksperymentów, a także wykazać się dużą cierpliwością, zanim obiektywnie stwierdzisz, że pora na twój startup jest właściwa. Dobrym przykładem jest poznańska firma Legimi, która jako jedna z pierwszych na świecie udostępniła pod koniec 2012 r. e-booki dystrybuowane w modelu abonamentowym, wykorzystując podobny model biznesowy jak Spotify czy Netflix. Dziś polski startup ma w ofercie kilkanaście tysięcy tytułów od ponad 100 wydawców, a od ubiegłego roku firma ma w ofercie czytnik e-booków „za złotówkę” z abonamentem na cyfrowe książki.
Mikołaj Małaczyński, współzałożyciel firmy i jej prezes, wspomina, że jednym z najdłużej trwających procesów było przekonanie większości czołowych wydawców do udostępnienia swych tytułów w abonamencie. –Warto podkreślić, że za Legimi nie stał żaden wielki koncern medialny, ani gigant e-commerce – mówi. –W dobie powszechnego i często społecznie akceptowalnego piractwa internetowego udowodniliśmy jednak, że można udostępnić e-booki w bezpiecznym, ale jednocześnie niezwykle wygodnym ekosystemie – dodaje.
Czasami więc pora na startup jest dobra, ale trzeba wytrwałości, aby się o tym przekonać. Warto o tym pamiętać, jeśli zdecydujesz się rozwijać własne przedsięwzięcie.
Nie tylko startupy
Zbyt wczesne wprowadzenie produktu na niegotowy rynek jest błędem nie tylko wśród twórców startupów. Doskonałym przykładem jest tablet Microsoftu zaprezentowany po raz pierwszy w 2000 roku. Rynek praktycznie zignorował ten produkt. Natomiast gdy w 2010 roku Apple pokazało pierwszego iPada, rozpoczął się prawdziwy boom na tego typu urządzenia. Tym razem konsumenci byli gotowi zaakceptować taki sprzęt.
