Lwia kopia zapasowa
Przeprowadzanie operacji backupu (a także przywracania) jest w testowanym programie realizowane za pomocą prostych w obsłudze kreatorów. Tworzenie nowego zadania backupu jest stosunkowo proste, sprowadza się do wyboru danych, które mają być chronione (nie tylko pliki i foldery, ale także ustawienia Outlooka, klucze rejestru, ustawienia Firefoksa, Thunderbirda czy mało przydatne dla polskiego użytkownika ustawienia ICQ), i wyboru lokalizacji docelowej – można wybrać dysk lokalny, udostępniony udział sieciowy, serwer FTP (SSL/TLS) i SFTP. Dodatkowo możliwe jest włączenie kompresji (ZIP) oraz szyfrowania kopii (algorytm Blowfish). Kolejny etap to skonfigurowanie harmonogramu.
Cenę tłumaczy sposób licencjonowania – testowana przez nas wersja może być wykorzystywana do ochrony nawet 20 stanowisk. To wiele wyjaśnia, nie zmienia jednak faktu, że dla zwykłego użytkownika domowego LeoBackup jest po prostu za drogi. Duże znaczenie w zastosowaniach domowych ma też brak polskojęzycznego interfejsu. Program przydatny, ale dla małych firm, które chcą w stosunkowo wygodny sposób chronić dane z kilkunastu stanowisk komputerowych. Wtedy koszt licencji staje się opłacalny.
- Prosta konfiguracja zadań backupu
- Znikome wymagania sprzętowe
- Brak polskiej wersji
- Zbyt wysoka cena na domowe zastosowania
