W komplecie z oprogramowaniem

Do tej pory pecety obsługiwano wyłącznie z klawiatury. Dwuprzyciskową mysz można było kupić sobie samemu (wraz ze specjalną kartą, która umożliwiała komputerowi jej obsługę) za „marne"... 195 dolarów. Była to cena za urządzenie wraz z oprogramowaniem. Ewentualnie można było poczekać na zapowiadany na wrzesień 1983 roku pakiet z oprogramowaniem (m.in. Word, Notepad), któremu towarzyszyła jako rodzaj luksusowego dodatku.

Potworek o zielonych oczach

Oględnie mówiąc, nie była najlepsza. Spora cena, kiepski design (użytkownicy zwali ją „zielonookim potworem", czyniąc aluzję do wystających z obudowy zielonych przycisków oraz „bug-eye monsters" czyli sztampowych wizerunków złych kosmitów w niskich lotów literaturze sf), mizerna ergonomia oraz spora masa (kulka w jej wnętrzu była ze stali!), sprawiła że nie podbiła serc konsumentów. Z wyprodukowanych 100 000 sztuk gryzonia Microsoft sprzedał przez rok ledwie połowę. Dopiero drugi jej model, wprowadzony w 1985, zyskał uznanie odbiorców. Dziś trudno wyobrazić sobie pracę z pecetem bez tego urządzenia wskazującego...

Co ciekawe, Saper i Pasjans, dwie gry dołączane do kolejnych odsłon Windows, napisano także w tym celu, aby „oswoić" użytkowników z tym dość niecodziennym wówczas kontrolerem.

fot. Wikipedia/Rolf Hartman