Amerykanie zwierają szyki przeciw Google'owi
Walka ponad podziałami
Zarzutem, jaki firmie Google stawia dwupartyjna koalicja 38 stanów USA, jest naruszanie na dużą skalę przepisów antymonopolowych. To kolejny taki pozew przeciw koncernowi w ostatnim czasie. Google zdaniem skarżących ma nadużywać swojej dominującej pozycji na rynku wyszukiwania online, co ogranicza swobodę dostępu do informacji i zakłóca zasady konkurencji.
Starcie gigantów?
W tej odsłonie amerykańskiego konfliktu z Google uwagę zwraca siła zawiązanej koalicji przeciw koncernowi. Aż 38 stanów porozumiało się w tej sprawie ponad partyjnymi podziałami. To oznacza wzmożone starania o ograniczenie dominacji giganta.
Firma Google oskarżana jest o niezgodne z prawem zmonopolizowanie wyszukiwania w internecie, manipulowanie wynikami wyszukiwania i narzucanie reklam w wyszukiwarce. Ma to szkodzić nie tylko konsumentom, ale i reklamodawcom.
Google w swoim blogu odniósł się do zarzutów zawartych w pozwie 38 prokuratorów. Firma twierdzi, że przeprojektowanie wyszukiwarki obniżyłoby jakość wyników wyszukiwania i w efekcie działało na szkodę amerykańskich firm i konsumentów.
Wielka kumulacja
Pozew 38 stanów przeciw Google'owi wniesiony został dzień po tym, jak 10 republikańskich prokuratorów generalnych oficjalnie zarzuciło koncernowi praktyki antykonkurencyjne. Przedmiotem sporu jest tu przede wszystkim kontrola Google'a nad technologią wyświetlania reklam w internecie.
Osobną skargę złożył też w październiku br. Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych. Wówczas zarzuty dotyczyły przede wszystkim umów firmy z Apple i innymi partnerami, które miały prowadzić do domyślnego udostępniania użytkownikom wyszukiwarki Google. Także wtedy koncern uznał, że jest to „głęboko wadliwy pozew", którego żądania prowadzą do zmian na szkodę użytkowników wyszukiwarki.
Pozew 38 prokuratorów generalnych wykracza poza skargę Departamentu Sprawiedliwości. Dotyczy on między innymi wyspecjalizowanych usług wyszukiwania Google'a, np. zapytań o usługi lokalne. Skarżący twierdzą, że firma utrudnia użytkownikom dostęp do informacji od konkurencyjnych dostawców.
Google wydaje się jednak pewny swego. Jak czytamy we wpisie Adama Cohena, dyrektora ds. polityki gospodarczej w firmie: „Z niecierpliwością czekamy na wniesienie sprawy do sądu, jednocześnie koncentrując się na zapewnieniu naszym użytkownikom wysokiej jakości wyszukiwania".
fot. geralt – Pixabay