Cenzura w internecie? Na pewno nie tutaj
Mogłoby się wydawać, że dobie cenzurowania internetu i walki z piractwem, zakazane treści będą dostępne tylko dla nielicznych użytkowników. Nic bardziej mylnego, bo dzięki sieci Freenet już prawie dwa miliony ludzi na całym świecie ma nieograniczony dostęp do wielu strzeżonych i niedostępnych dla zwykłego Kowalskiego informacji.
Freenet jest darmowym oprogramowaniem, które pozwala na anonimowe udostępnianie plików. To zdecentralizowania sieć, gdzie łączność odbywa się bezpośrednio między użytkownikami komputerów - co ważne, z pominięciem centralnych serwerów.
Dzięki temu użytkownicy, którzy udostępniają pliki z własnych dysków są praktycznie całkowicie anonimowi. Komunikacja między węzłami Freenet jest szyfrowana oraz przekazywana przez inne węzły, by maksymalnie utrudnić wykrycie, kto wysłał żądanie informacji i jaka jest jej treść.
Osoba, które chce dołączyć do Freenetu musi udostępnić na potrzeby sieci swoje łącze oraz część swojego dysku twardego. Pliki są przetrzymywane lub kasowane w zależności od ich popularności. Najmniej popularne pliki są kasowane, by zrobić miejsce dla nowszych lub bardziej popularnych.
Niewątpliwie takie rozwiązanie jest bardzo przydatne w krajach, gdzie cenzura jest na porządku dziennym, a dzięki anonimowej sieci można wymieniać się informacjami i to bez jakichkolwiek restrykcji. Jest jednak druga strona medalu i śmiało można pokusić się o stwierdzenie, że Freenet to świetne narzędzie w rękach przestępców, pedofilów, czy terrorystów.
Niewątpliwie sieci, które gwarantują internautom całkowitą anonimowość, prywatność i bezpieczeństwo będzie przybywać. Google przekazało nawet pieniądze na rozwój tego typu anonimowych sieci.
Freenet został stworzony w 2000 roku przez Iana Clarka, który został wybrany jednym ze 100 największych innowatorów roku 2003 przez magazyn MIT's Technology Review.