A A A

Drukujmy na oleju z McDonald's

20 lutego 2020, 13:20
Zużyty olej z restauracji sieci McDonald's trafił do naukowców, którzy wykorzystują go do druku 3D.
Drukujmy na oleju z McDonald's

Naukowcy z Uniwersytetu w Toronto opracowali żywicę do drukarki 3D na bazie zużytego oleju do smażenia pozyskanego z lokalnego punktu McDonald's.

Profesor Andre Simpson, dyrektor jednego z wydziałów uniwersytetu, prowadzi szeroko zakrojone badania dotyczące środowiska NMR (Nuclear Magnetic Resonance, jądrowy rezonans magnetyczny). Najważniejszym punktem badań jest narzędzie analityczne – spektometr NMR. Wykorzystuje się go do obserwacji zmian biochemicznych zachodzących w małych organizmach w wyniku zmiany środowiska, w jakim przebywają. Aby prace przebiegały sprawnie, Simpson zainwestował w drukarkę 3D do przygotowywania komponentów, które mają podtrzymywać przy życiu badane organizmy. Koszty eksploatacji urządzenia przerosły jednak możliwości finansowe uczelni. Wobec tego naukowcy postanowili dogłębnie zbadać skład płynnego plastiku wykorzystywanego do druku 3D, a następnie na tej podstawie opracowali żywicę ze zużytego oleju.

Aby stworzyć wkład do drukowania 3D, badacze potrzebowali sporej ilości zużytego oleju. Zgłosili się więc do wszystkich okolicznych restauracji typu fast food. Jedyna firma, która ustosunkowała się do prośby naukowców, to McDonald's. Z lokalnej knajpy uzyskali oni otrzymali 10 litrów zużytego oleju, który został przefiltrowany w laboratorium w celu pozbycia się z niego zanieczyszczeń, np. resztek jedzenia.

W następnym etapie doktoranci prowadzili testy mające na celu syntezę niewielkich porcji oleju, aby otrzymać wysokiej jakości wkład do drukarki 3D. Każdorazowo podczas opracowania próbki drukowano za jej pomocą motyla. We wrześniu ubiegłego roku udało się w końcu przygotować żywicę z oleju adekwatną do potrzeb laboratorium.

Sprawdzanie wytrzymałości wydruku przyniosło pozytywne rezultaty. Przy okazji naukowcy starali się wyprodukować paliwo, które nie będzie tak toksyczne dla środowiska jak standardowy płynny plastik do drukarek 3D. Wydrukowany motylek został więc zakopany w ziemi na dwa tygodnie, aby sprawdzić, czy ulegnie biodegradacji. Faktycznie po tym czasie 20% ze struktury uległo rozkładowi. Naukowcy uznali to za sukces w produkcji przyjaznego dla środowiska, a jednocześnie wytrzymałego wkładu do drukarek 3D.

Pod względem kosztów żywica na bazie oleju jest bardzo opłacalna: to zaledwie 300 dolarów za tonę. Tymczasem płynny plastik stosowany standardowo do drukarek 3D kosztuje ok. 500 dolarów za litr! Projekt przetwarzania zużytego oleju na wkład do drukarek 3D jest wspierany przez Kanadyjską Radę Nauk Przyrodniczych i Inżynieryjnych, Kanadyjską Fundację Innowacji, Fundację Krembil oraz rząd Ontario.

fot. Uniwersytet w Toronto


Tagi:
Ocena:
Oceń:
Komentarze (0)

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Komentarze wyświetlane są od najnowszych.
Najnowsze aktualności


Nie zapomnij o haśle!
21 czerwca 2022
Choć mogą się wydawać mało nowoczesne, hasła to nadal nie tylko jeden z najpopularniejszych sposobów zabezpieczania swoich kont, ale także...


Załóż konto
Co daje konto w serwisie pcformat.pl?

Po założeniu konta otrzymujesz możliwość oceniania materiałów, uczestnictwa w życiu forum oraz komentowania artykułów i aktualności przy użyciu indywidualnego identyfikatora.

Załóż konto