A A A

Dzieci i niepożądane treści w internecie

2 czerwca 2014, 09:30
Eksperci z Kaspersky postanowili przenalizować wyniki wyszukiwania w internecie niepożądanych treści przez osoby niepełnoletnie.
Dzieci i niepożądane treści w internecie

Dla celów badania wybrano następujące dziesięć kategorii niepożądanych treści stron internetowych: pornografia i treści erotyczne, nielegalne oprogramowanie, narkotyki, okrucieństwo i przemoc, nieprzyzwoity język, broń, hazard, anonimowe serwery proxy, systemy płatności oraz gry online.

Zakazana dziesiątka

Za szczególnie nieodpowiednie dla swoich dzieci rodzice tradycyjnie uznają następujące trzy kategorie niepożądanej treści: pornografia i treści erotyczne, okrucieństwo i przemoc oraz narkotyki. Oto wyniki badania dotyczące tych trzech kategorii:

- W prawie wszystkich państwach kategoria „pornografia i treści erotyczne" zdecydowanie prowadzi pod względem rankingów odwiedzin na podstawie powiadomień dostarczonych przez moduł kontroli rodzicielskiej wbudowany w produkty Kaspersky Lab. Najwyższy odsetek odwiedzin  stron zawierających treści pornograficzne/erotyczne odnotowano w Japonii (74,9 proc.) oraz we Francji (68,9 proc.). Na trzecim miejscu znalazł się Meksyk (56,3 proc.).

- Strony z kategorii „okrucieństwo i przemoc" są najczęściej odwiedzane w Meksyku (8,6 proc.) oraz Stanach Zjednoczonych (7 proc.), jak również w Europie - zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii (po 4,8 proc.). Według statystyk kontroli rodzicielskiej popularność stron z tej kategorii jest stosunkowo niewielka. Mimo to warto wskazać, że trafienie na takie strony przez przypadek jest praktycznie niemożliwe: zasoby te muszą zostać zlokalizowane w internecie celowo. Jednak nawet tak niskie odsetki odwiedzin stron z tej kategorii mogą sygnalizować rodzicom, że istnieje pewne zagrożenie i stanowić powód do niepokoju.

- Strony z kategorii „narkotyki", podobnie jak z kategorii „okrucieństwo i przemoc", są najczęściej odwiedzane w Meksyku (1,8 proc.) oraz Stanach Zjednoczonych (1,4 proc.). Na trzecim miejscu znajduje się Wielka Brytania (0,9 proc.).

Nielegalne oprogramowanie jest szczególnie popularne w Chinach, dlatego też kategoria ta znacznie wyprzedza tam pozostałe (69,4 proc. w stosunku do 24 proc. w Hiszpanii, która znajduje się na drugim miejscu, oraz 10,6 proc. w Japonii).

Współczynniki dla pozostałych kategorii:

- nieprzyzwoity język: Rosja (10,7 proc.), Włochy (9 proc.), Meksyk (7,7 proc.),

- broń: Rosja (26,4 proc.), Włochy (13,7 proc.), Stany Zjednoczone (12 proc.),

- hazard: Włochy (15,7 proc.), Stany Zjednoczone (15,4 proc.), Wielka Brytania (13,5 proc.),

- anonimowe serwery: Meksyk (2,1 proc.), Wielka Brytania (1,2 proc.), Włochy (0,8 proc.),

- płatności przy użyciu karty kredytowej: Włochy (8,5 proc.), Francja (5,5 proc.), Niemcy (2 proc.),

- gry online: Niemcy (41,1 proc.), Australia (13,4 proc.), Stany Zjednoczone (11,2 proc.).

Komentując wyniki badania, Anna Larkina, starszy analityk treści internetowych w Kaspersky Lab, powiedziała: „Oprócz niechcianych treści internet niesie ze sobą inne zagrożenia, takie jak cybernękanie, które mogą wyrządzić dzieciom nie mniejsze szkody. Agresorzy mogą wykorzystywać wszystkie możliwe kanały interakcji online - w tym portale społecznościowe, fora, czaty i komunikatory - które, jeśli zostaną wykorzystane w połączeniu, mogą wyrządzić ofiarom niewypowiedziane cierpienie psychiczne. Pod względem technicznym walka z cybernękaniem nie jest prosta, dlatego moduły kontroli rodzicielskiej wbudowane w aplikacje bezpieczeństwa nie stanowią tak skutecznego narzędzia. Dzieci zwykle nie są w stanie same poradzić sobie z agresorami, dlatego rodzice mają ważną rolę do odegrania w zakresie ochrony swoich dzieci przed tym procederem. Byłoby idealnie, gdyby zwracali uwagę na aktywność internetową swoich pociech".

Zdjęcie główne pochodzi ze źródła: ©123RF/PICSEL

 


Krzysztof Mocek / Informacja prasowa
krzysztof.mocek@firma.interia.pl
Tagi: internet
Ocena:
Oceń:
Komentarze (22)

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Komentarze wyświetlane są od najnowszych.
Rincewind
Rincewind
2 czerwca 2014, 12:43
Artykuł na temat wirusa bez trupiej czachy? Nie liczy się. To jak artykuł o crackerach bez gościa w kominiarce przy laptopie.
avatar
~Anonim
2 czerwca 2014, 12:42
Zobaczyłem trupią czachę na tle starego BIOSU- już wiem wszystko nt. artykułu :E
Rincewind
Rincewind
2 czerwca 2014, 12:38
Pisałem o badBIOS - nie wiem czy czytałeś o tym oprogramowaniu. Tutaj znajdziesz artykuł: http://arstechnica.com/security/2013/10/meet-badbios-the-mysterious-mac-and-pc-malware-that-jumps-airgaps/ tak czy inaczej - można straszyć ludzi.
avatar
~Anonim
2 czerwca 2014, 12:23
Rincewind napisał(a): Można zainstalować szkodliwe oprogramowanie za pomocą wibracji powietrza, Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że wcale nie ironizujesz. Tzn- podobnych baśni i legend uczono dzieci w szkole na informatyce. Jeszcze nie mam na to dowodów na papierze, bo książka ze szkoły chyba poszła z dymem.
Rincewind
Rincewind
2 czerwca 2014, 12:15
I prawdopodobnie masz rację. Zresztą - tak jak pisałem już jakiś czas temu - 90% problemów z moim sprzętem zaczyna się gdy wpadam na głupi pomysł zainstalowania czegoś do ochrony. A kiedy słyszę o tym, że "ekspert z firmy zajmującej się walką z zagrożeniami w sieci twierdzi" to coś we mnie automatycznie przygotowuje się na kupę śmiechu. Zwłaszcza jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, że większość z tego o czym mówią ma charakter czysto teoretyczny. Można zainstalować szkodliwe oprogramowanie za pomocą wibracji powietrza, telefon może zostać użyty jako keylogger - straszliwe zagrożenia które tak naprawdę dotyczą pewnie mniej niż 1% użytkowników ale dzięki temu można pisać takie artykuły i robić takie badania.
avatar
~Anonim
2 czerwca 2014, 11:58
Rincewind napisał(a): Nie do końca rozumiem sens tego 'badania'. Ok - szukają broni i płatności online ale co z tego? Mój punkt widzenia na to jest taki- Kiedyś antywirusy chroniły przed malware, wirusami, adware, spyware, keyloggerami, trojanami, rootkitami, backdoorami, robakami, rogueware, scareware i innymi programami z jeszcze bardziej zmyślnymi nazwami. Zagrożenia wirusami/ trojanami już nie ma, bo za darmo nikt nie będzie harował i pisał programów w imię jakiejś dziwnej ideologii "by komuś zaszkodzić i nic z tego nie mieć". Chronienie przed oprogramowaniem reklamowym (adware/ toolbary itp) to bardzo poważne rozpieprzanie komuś interesu, a przed oprogramowaniem scareware (np wirus wyświetlający podobiznę Bronka) technicznie ochronić nikogo się nie da. Jeden z ekspertów od konkurencji (Symantec chyba) ostatnio sam to powiedział. Poza tym- to również bardzo poważne mieszanie komuś w interesach. Pozostało chronić użytkownika przed nim samym, żeby (na przykład) nie spaprał sobie psychiki oglądając w sieci kałasznikowy. Jeszcze nie wymyślono jak ładnie ubrać to w socjotechniczną papkę dla mas, ale już nad tym się pracuje. :E
ptrick
ptrick
2 czerwca 2014, 11:45
Wiesz, zapewne było to na zasadzie 50 stycznia 2080 roku - hasło wyszukiwania "broń" 80 grudnia 3000 roku - hasło wyszukiwania "płatności online" Wnioski: Ktoś planuje kupić broń! Jest źle! Zapewne to dziecko! Członek z tym, że z komputera korzysta codziennie 5 osób w wieku 10-80 lat.
Rincewind
Rincewind
2 czerwca 2014, 11:41
Yup, przykro mi. Dać Ci godzinę na spakowanie się zanim przekażę IP policji? Nie do końca rozumiem sens tego 'badania'. Ok - szukają broni i płatności online ale co z tego?
ptrick
ptrick
2 czerwca 2014, 11:36
Jeśli właśnie chowam się za VPN'em to jeż jestem pedofilem, nie? :(
Rincewind
Rincewind
2 czerwca 2014, 11:34
To wy nie wiecie, że tylko pedofile chcą być anonimowi i chowają się za proxy?
avatar
~Anonim
2 czerwca 2014, 11:31
A tak w ogóle- może ja sobie "pożądam obejrzeć" porno w sieci, a jakiś "ekspert" mi mówi, że ja wcale tego nie pożądam? Kim on jest, że wie lepiej ode mnie? :E A może komuś translator źle przetłumaczył jakieś słowo i teraz jedni od drugich spisują artykuły z błędem? :E
ptrick
ptrick
2 czerwca 2014, 11:11
Też się nad tym zastanawiam. Co w tym niepożądanego? :E
avatar
~Anonim
2 czerwca 2014, 11:08
Nie sądzę by na "normalnej" stronie wyskoczyła Ci reklama z jakąkolwiek pornograficzną treścią. ptrick napisał(a): Co do drugiej części wypowiedzi to chyba nie zrozumiałeś kamela. Skąd oni wiedzą, że to osoby niepełnoletnie wyszukują takie treści, a nie dorośli? Jedynie co przyszło mi do głowy to to, że założono, że na każdym komputerze z uruchomionym takim modułem siedzi dziecko. IMO dziwne założenie. A teraz przyszło mi do głowy pytanie, na jakiej podstawie uznano "[s]hazard[/s], anonimowe serwery proxy, systemy płatności oraz gry online." jako "niepożądane treści"
ptrick
ptrick
2 czerwca 2014, 11:01
To masz Dawidzie kijowe filtry, bo mi nigdy jeszcze nic nie wyskoczyło mając adblocka. Co do drugiej części wypowiedzi to chyba nie zrozumiałeś kamela. Skąd oni wiedzą, że to osoby niepełnoletnie wyszukują takie treści, a nie dorośli? Co do prywatności, przykłady z tyłka wzięte, monitoring na ulicy jak i przy bankomacie to podstawa. No chyba, że nie boisz się, że ktoś Ci podejdzie i zabierze kasę, gdy Ty ją wybierasz z bankomatu. Z resztą uwierz, nikogo nie obchodzi to co Ty robisz codziennie i nikt Cie nie śledzi czy też obserwuje.
avatar
~Anonim
2 czerwca 2014, 10:54
kamel16: Nikt mnie nie zmusza do wchodzenia na tego typu strony. Ale mało to wyskakujących reklam (pop-up) się pojawia podczas wchodzenia na niektóre strony? I zdarza się, że niektóre takie reklamy zawierają treści erotyczne. Można je zablokować (np. w "Firefox" czy "Google Chrome") za pomocą "AdBlock Plus", ale dopiero jak się takowe pojawią. Więc ciężko zapobiegać... ~Anonim napisał(a): [...] Mnie jedynie ciekawi jedno- skąd "eksperci" (bardzo lubię to słowo- mówiłem już?) wiedzą, czy hasło do wyszukiwarek wklepuje dziecko, czy dorosły? Ma ktoś na to jakieś wytłumaczenie? Że to zasługa modułu kontroli rodzicielskiej? No podobno to dla bezpieczeństwa mojego dziecka, a tu się okazuje, że ktoś mnie śledzi i zbiera informacje o tym, co ja wyszukuję. Nieładnie. A operator sieci internetowej, w której masz Internet, to niby nie ma wglądu w to co wyszukujesz w necie? Śmiem twierdzić, że na pewno mają gdzieś jakiś wykaz, co oglądałem, jakie strony odwiedzałem, itp. Mówiłem to wielokrotnie i powiem raz jeszcze. W dzisiejszych czasach trudno o prywatność. W bankomacie - monitoring, na ulicach - monitoring, w telefonach - podsłuchy, w Internecie... Ach - szkoda gadać!
avatar
~Anonim
2 czerwca 2014, 10:46
Wiarygodnie czy nie- nieistotne. Chodzi mi jedynie o to, że producenci oprogramowania ochronnego nie kryją się już z tym, (mało tego- CHWALĄ SIĘ) że śledzą każdego kto ma ich program zainstalowany. Skoro wiedzą co wpisałem do wyszukiwarki- nic przecież nie stoi na przeszkodzie, by wiedzieli co wpisałem na stronie banku, w komunikatorze, na forum, na stronie poczty czy gdziekolwiek indziej. Najgorsze jest to, że nikt nie widzi w tym problemu.
ptrick
ptrick
2 czerwca 2014, 10:42
Dobrze wiadomo jak wiarygodne są takie newsy, więc nawet ich zwykle nie czytam, bo po to mam przeczytać jakiś debilizm z tyłka wzięty.
avatar
~Anonim
2 czerwca 2014, 10:36
~Anonim napisał(a): Ja również jestem zdania, że w Internecie jest zdecydowanie zbyt dużo treści typu: seks, erotyka (generalnie - pornografia), alkohol czy narkotyki. Nie wspominając już o wulgaryzmach. Trzeba z tym walczyć! Trzeba sprawić, by takich stron było jak najmniej. Jedno pytanie: Czy ktoś Ciebie/ kogokolwiek zmusza do wchodzenia na takie strony? Czy one samoczynnie Ci się wyświetlają? Wchodź tylko na takie, gdzie regulamin zabrania umieszczania takich i podobnych treści. Jeżeli regulamin będzie łamany przez kogoś- zgłoś to do administratora strony. ~Anonim napisał(a): Dla przykładu... Taki dajmy na to 12-latek naczyta się stron, gdzie aż kipi od wulgaryzmów na "K", na "CH", na "P" - a później wnosi te zachowania do domu, do szkoły. W ramach ciekawostki Dawidzie mogę Ci powiedzieć, że mój znajomy (ojciec dziewięciorga dzieci) stwierdził, że to tylko szkoła nauczyła je przeklinać, bo w domu/ rodzinie nikt wulgaryzmów nie używa. A internetu w tych czasach- można uznać że w ogóle w domach nie było. Mnie jedynie ciekawi jedno- skąd "eksperci" (bardzo lubię to słowo- mówiłem już?) wiedzą, czy hasło do wyszukiwarek wklepuje dziecko, czy dorosły? Ma ktoś na to jakieś wytłumaczenie? Że to zasługa modułu kontroli rodzicielskiej? No podobno to dla bezpieczeństwa mojego dziecka, a tu się okazuje, że ktoś mnie śledzi i zbiera informacje o tym, co ja wyszukuję. Nieładnie.
ptrick
ptrick
2 czerwca 2014, 10:31
Po prostu taka by to robili, a nie udawali, że wychowują dziecko?
avatar
~Anonim
2 czerwca 2014, 10:29
ptrick: To w takim razie, jaka (wg. Ciebie) jest najlepsza metoda, żeby dziecko wychowywali rodzice, a nie ludzie ulicy (np. skinheadzi) czy Internet?:oczy:
Najnowsze aktualności


Nie zapomnij o haśle!
21 czerwca 2022
Choć mogą się wydawać mało nowoczesne, hasła to nadal nie tylko jeden z najpopularniejszych sposobów zabezpieczania swoich kont, ale także...


Załóż konto
Co daje konto w serwisie pcformat.pl?

Po założeniu konta otrzymujesz możliwość oceniania materiałów, uczestnictwa w życiu forum oraz komentowania artykułów i aktualności przy użyciu indywidualnego identyfikatora.

Załóż konto