Wspólne oświadczenie

Asia Internet Coalition (AIC), stowarzyszenie, w którego skład wchodzą m.in. Google, Facebook i Twitter, wydało komunikat na temat świadczenia usług w Hongkongu. AIC ostrzega, że jeśli chińskie władze nie zrezygnują  z  planów zmiany prawa dotyczącego prywatności, firmy mogą wycofać się z tego regionu.

Napięta sytuacja

Przynajmniej oficjalnie bezpośrednią przyczyną zapowiadanej nowelizacji jest tzw. doxing – nielegalne upublicznianie prywatnych danych. Nie znamy szczegółów nadchodzących zmian, lecz prawdopodobnie zmuszą one firmy technologiczne do poniesienia odpowiedzialności za dopuszczanie się doxingu przez ich użytkowników. Giganci niepokoją się również, że definicja tego cyberprzestępstwa będzie nieprecyzyjna i pozwoli władzy na liczne nadużycia.

Problem z doxingiem w Hongkongu rozpoczął się, gdy prodemokratyczni aktywiści podczas protestów w 2019 r. starali się zdobywać i publikować dane pacyfikujących demonstracje policjantów, co skutkowało m.in. otrzymywaniem gróźb przez przedstawicieli służb bezpieczeństwa. Jest to rezultat napiętej sytuacji w Hongkongu, który, choć po powrocie pod władzę chińską w 1997 r. miał cieszyć się autonomią, znajduje się pod nieustannym naciskiem ze strony chińskiego rządu, który ogranicza prawa obywateli regionu.

Nowelizacja prawa zgodnie z zapowiedzią chińskiej komisarz do spraw danych osobowych ma uderzyć w jednostki poprzez „poważne sankcje". Członkowie AIC obawiają się, że to oni będą ponosić odpowiedzialność za działania użytkowników, które nowelizacja uzna za niezgodne z prawem.

List zaznacza, iż „wprowadzanie obostrzeń wycelowanych w jednostki nie jest dostosowane do światowych norm". AIC w oświadczeniu ostrzega: „Jedynym sposobem dla firm technologicznych by uniknąć sankcji będzie wycofanie się z inwestowania i oferowania usług w Hongkongu, a w rezultacie osłabienie przedsiębiorstw i konsumentów".

fot. Pixabay