Konsola Steam Deck z trybem wydajności i energooszczędnym
Wydajność domyślna?
Jedną z najbardziej interesujących zapowiedzi sprzętowych ostatnich dni jest konsolka Steam Deck, pozwalająca uruchamiać gry ze Steama na małym ekranie. Urządzenie przypomina wyglądem Nintendo Switcha, a jego dokładną specyfikację i ceny poznaliśmy już wcześniej.
Biorąc pod uwagę, że wydajność modelu odpowiada mocy konsoli poprzedniej generacji (Xbox One S i PS4), już od zapowiedzi pojawia się pytanie, jaka będzie rzeczywista wydajność w grach, biorąc pod uwagę ekran o dość niskiej rozdzielczości. Przed weekendem w sieci pojawiły się doniesienia, że konsolka ma zapewnić wyświetlanie obrazu z szybkością przynajmniej 30 klatek na sekundę, co okazało się dla graczy lekkim rozczarowaniem. Inżynierowie Valve podkreślają jednak, że nie jest to główny cel, a raczej gwarantowane minimum.
– „30 FPS” odnosi się do tego, co uważamy za grywalne w naszych testach wydajności. Gry, które sprawdzaliśmy i pokazywaliśmy do tej pory konsekwentnie trzymały się lub przekraczały tę wartość – tłumaczy przedstawiciel firmy na Twitterze.
Oszczędzaj prąd
Wskazana wydajność to tylko wartość minimalna dla bardziej wymagających gier, ale nic nie będzie stało na przeszkodzie, by włączyć wiele gier w trybie wyświetlania 60 klatek na sekundę. Przedstawiciele firmy podkreślają też, że konsola będzie pracować w dwóch trybach – wydajności oraz energooszczędnym. Tryb 30 klatek będzie pełnić też rolę ogranicznika, który pozwoli na przedłużenie pracy konsoli. Na przykładzie Portala 2, firma podała, że zmniejszenie przez użytkownika liczby wyświetlanych klatek o połowę może wydłużyć czas gry z 4 do 6 godzin.
Z drugiej strony Valve przyznaje, że Steam Deck nie będzie miał ekranu o zmiennej częstotliwości odświeżania. Z tego względu można mieć obawy, czy blokada nie spowoduje problemu z synchronizacją klatek, co często zdarza się w pecetowych grach; szczególnie widoczne jest np. w produkcjach studia From Software.
fot. Valve