Rada nadzorcza Facebooka zweryfikuje bana dla Trumpa
Decyzja do weryfikacji
Tuż po opublikowaniu filmiku, w którym Donald Trump wyrażał zrozumienie dla osób szturmujących Kapitol, portale społecznościowe zdecydowały się zablokować konta urzędującego jeszcze wtedy prezydenta Stanów Zjednoczonych. Był wśród nich m.in. Facebook, który ogłosił, że Trump nie wróci na platformę co najmniej do końca kadencji swojego następcy. Możliwe jednak, że w tej sprawie dojdzie jeszcze do zmian.
Do wyższej instancji
Choć CEO serwisu Mark Zuckerberg stwierdził, że pozwolenie Trumpowi na dalsze korzystanie z Facebooka było zbyt ryzykowne, wiceprezes serwisu Nick Clegg przyznał, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Decyzja o blokadzie jest w jego mniemaniu słuszna, ale i tak została już przekazana do weryfikacji nowego, powołanego w 2020 roku zarządu. Zgodnie z regulaminem ma on wpływ na decyzje dotyczące polityki moderacji treści.
To informacja o tyle istotna, że zarząd ma większą moc decyzyjną od Marka Zuckerberga. Jeżeli gremium to uzna, że Trump powinien zostać odblokowany, firma nie będzie mogła odwołać tej decyzji. Rada nadzorcza potwierdziła już oficjalnie, że przejęła sprawę i dokona wkrótce niezależnej oceny polityki firmy. Do czasu jej ogłoszenia utrzymana zostanie podjęta przez serwis decyzja.
Kwestia moralna
Czy zmiana jest możliwa? Clegg przyznaje w komunikacie, że blokada została nałożona w szczególnych okolicznościach, jako reakcja na zamieszki, które kosztowały życie pięć osób. Wymusiło to bezprecedensowe działania. Z drugiej strony sytuacja od tego czasu już się uspokoiła, a Trump nie ma mocy sprawczej. Wiceprezes nie jest też przekonany, czy tego typu decyzje rzeczywiście powinny należeć wyłącznie do kompetencji spółki. Zauważa, że koncern był do niej zmuszony ze względu na brak regulacji prawnej – jego zdaniem ustawodawcy powinni przemyśleć kwestię stworzenia odpowiedniego prawa.
Clegg ma zatem podobne wątpliwości, co współzałożyciel Twittera Patrick Dorsey. Podkreślał on ostatnio, że takie drastyczne kroki, pomijając ich konieczność, pokazały przy okazji zagrożenie, jakim może być wpływ mediów społecznościowych na kształtowanie opinii publicznej.
fot. Pixabay