TikTok po miesiącu usunął filmy popierające zamach stanu w Birmie
Ludzie wyszli na ulicę
W Mjanmie (Birmie) od początku lutego trwają masowe protesty. To reakcja na przejęcie 1 lutego władzy przez wojsko, które ogłosiło stan wyjątkowy. Przywódcy junty twierdzą, że przeprowadzone w listopadzie 2020 r. wybory parlamentarne były sfałszowane. Aresztowano m.in. liderkę partii rządzącej i laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla – Aung san Suu Kyi, prezydenta oraz krytyków rządów wojskowych. Już podczas pierwszych protestów na popularnym serwisie TikTok zaczęły pojawiać się filmy nawiązujące do tych wydarzeń.
Kontrowersyjne klipy obiegły świat
Niektórzy usprawiedliwiają w nich gwałtowne reakcje ze strony wojska. Inni natomiast otwarcie grożą demonstrantom śmiercią. Są też i takie filmy, które po prostu szerzą fałszywe informacje i podsycają nienawiść. Mimo iż publikowane są na prywatnych kontach i wydaje się, że działania te nie są skoordynowane, to łączy je wspólny przekaz. Tik Tok wprawdzie blokuje profile, które publikują m.in. treści zawierające przemoc, robi to jednak, jak zauważył serwis The Verge, z opóźnieniem, bo dopiero od początku marca, czyli na miesiąc po przejęciu władzy przez wojsko. Przyczyna tego opóźnienia może wynikać m.in. z tego, że firmie brakuje moderatorów mówiących w języku birmańskim. Bez zrozumienia kultury i kontekstu wypowiedzi automatycznej moderacji trudno wychwycić filmy promujące kontrowersyjne treści.
Fot. Nikuga - Pixabay