Trojan, który grozi sądem
Producenci programów antywirusowych ostrzegają przed nowym trojanem, który wciela się w strażnika prawa i chce wyegzekwować od internautów 400 dolarów.
Szkodnik, który imituje specjalny program tropiący internautów nielegalnie ściągających pliki z sieci, informuje użytkownika, że ten naruszył prawa autorskie, za co grożą mu konsekwencje przewidziane w prawie. Na ekranie monitora pojawia się okno, w którym wymienione zostają pliki pobrane przez torrent. Komunikaty pojawiają między innymi w języku duńskim, holenderskim, francuskim, niemieckim i włoskim.
Okno z powiadomieniem można oczywiście zamknąć, ale już z kolejnym uruchomieniem systemy pojawi się ono ponownie, przy okazji zmieniając tło pulpitu na obraz z napisem "Warning! Piracy Detected".
Następnie trojan wyświetla pewną propozycję, a chodzi o wypłacenie przez internautę "zadośćuczynienia" w kwocie 400 dolarów. W przeciwnym wypadku wszystkie informacje o łamanym przez użytkownika prawie trafią do sądu. Przy okazji można się dowiedzieć, że za naruszenie praw autorskich przewidziano karę do pięciu lat więzienia, bądź w najlepszym przypadku grzywnę w wysokości kilkuset tysięcy dolarów.
W momencie, kiedy internauta zdecyduje się na zapłacenie 400 dolarów, zostaje przekierowany na stronę, gdzie może dokonać wpłaty za pomocą karty kredytowej. Jak podaje jednak F-Secure - witryna, która podaje się za fundację ICPP, to nic innego jak tylko system do zbierania danych o kartach kredytowych, który w żaden sposób nie jest powiązany z prawdziwym systemem płatności.
Trojan trafia do komputerów internautów za pomocą stron ze scareware'em. Niewykluczone, że użytkownik sam nieświadomie pobiera zarażone piliki i instaluje je na komputerze.