Test drukarek ze stałym zasilaniem tuszem

Zalety stałego zasilania tuszem
- Bardzo niskie koszty druku w przeliczeniu na stronę
- Duże zasobniki, tusz można uzupełniać np. raz w roku
- Wysoka niezawodność (brak wycieków, zapowietrzania się przewodów)
- Jakość druku gwarantowana przez producenta drukarki (nadal jest to oryginalny tusz)
Dlatego może dziwić, że pierwsze domowe drukarki tego typu pojawiły się ok. 5 lat temu. Na rynek wprowadził je Epson, swoje rozwiązanie określając mianem ITS (Ink Tank System). Zastanawia też, czemu Brother wykorzystał podobne rozwiązanie dopiero w ubiegłym roku, Canon przed dwoma miesiącami, a HP jeszcze na to nie wpadło.
Obecnie oferta drukarek stała na tyle bogata, że bez problemu mogliśmy przygotować porównanie urządzeń i wskazać sprzęt odpowiedni do konkretnych zastosowań.
Nie bez znaczenia jest to, że urządzenie i tusz dostarcza ta sama firma. Do tej pory producenci drukarek walczyli z producentami zamienników, a także użytkownikami przerabiającymi dwoje drukarki lub drukującymi z użyciem nieoryginalnych materiałów. Teraz nie ma powodów, aby to robić. Klient wymagający niezawodności prawdopodobnie wybierze właśnie „fabryczne” rozwiązanie CISS, a później najpewniej oryginalne buteleczki z tuszem. Owszem, do drukarek można lać tusz innych producentów, ale się to nie opłaca. Jeśli zestaw buteleczek kupuje się np. raz do roku, kilkadziesiąt złotych różnicy w cenie naprawdę nie ma znaczenia.
Obecnie najbogatsza jest oferta drukarek Epsona. Są to drukarki i urządzenia wielofunkcyjne o różnej wydajności, drukujące w formacie A4 lub A3, korzystające z czterech lub sześciu tuszów. Niektóre obsługują sieć czy umożliwiają druk na płytach. Właśnie w ofercie Epsona znajduje się najtańsza drukarka CISS (L130 za ok. 440 zł), jak i wysokiej klasy sprzęt A3 (L1800 za 2000 zł).
Drukarka do użytku w sieci powinna cechować się nieco wyższą wydajnością niż sprzęt dla jednego użytkownika. Pracę usprawni moduł automatycznego druku dwustronnego czy podajnik ADF.