Mobilne układy graficzne
Musimy wspomnieć także o układach graficznych wykorzystywanych w laptopach, choć dalsza część naszego materiału nie obejmuje testów tych układów. Warto jednak wiedzieć, jaka jest zależność między nimi a wersjami desktopowymi.
Większość laptopów ma procesory Intela, a także zintegrowane z nimi układy graficzne. Mobilne procesory weszły już w piątą generację, więc grafiki mają wyższą numerację – są to HD Graphics 5500, 6000 oraz Iris 6100. Nie oznacza to jednak, że są wydajniejsze – pierwsze testy wykazują, że 5500 jest bardzo podobny do starszego 4600, czyli słabo nadaje się do gier.
Mocną pozycję ma Nvidia z seriami GeForce 700M, 800M
i 900M. Są to grafiki o wiele słabsze od stacjonarnych, np. GTX 960 w wersji pecetowej ma 1024 rdzenie (do 1178 MHz), a częstotliwość taktowania pamięci sięga 1753 MHz. GeForce GTX 960M ma 640 rdzeni (do 1202 MHz), i zegar pamięci o taktowaniu 1250 MHz. Układ mobilny jest o połowę wolniejszy w porównaniu do pecetowego.
AMD w laptopach ma znacznie słabszą pozycję od Nvidii – dominują głównie starsze Radeony HD 7000 i 8000, nowych układów jest niewiele. Jednym z popularniejszych jest Radeon R7 M260. Jego stacjonarny odpowiednik ma 896 jednostek cieniujących, zegar 1000 MHz i zegar pamięci 1500 MHz. W wersji mobilnej karta ma 384 jednostki (niemal 60 procent mniej!), a maksymalny zegar rdzenia i pamięci to odpowiednio 980 i 1000 MHz. Dlatego układ mobilny jest nawet trzy-, czterokrotnie wolniejszy niż stacjonarny.
Mogłoby się więc wydawać, że mobilne grafiki ze średniej półki wystarczą do całkiem wygodnego grania, a te droższe stanowią już istny „wypas”. Niestety, właśnie te droższe, w laptopach za 4000–5000 zł, to tak naprawdę minimum.
Ważne szczegóły
Oprócz wydajności każdy producent stara się oferować graczom własne, unikatowe rozwiązania, choć konkurencja szybko je kopiuje. Przykładem jest technika Nvidia HairWorks służąca do odwzorowywania włosów i futra, która w przypadku układów AMD jest dostępna w postaci TressFX. Pierwsza została wykorzystania m.in. w grach Call od Duty: Ghosts oraz Wiedźmin 3: Dziki Gon. Druga – w Tomb Raiderze, Lichdom: Battlemage oraz przyszłej wersji Deus Ex Universe. Tak więc kupując kartę danego producenta, możesz wykorzystać tylko jedno z takich rozwiązań, w dodatku tylko w niektórych grach.
Podobnie jest z innymi technikami przetwarzania obrazu oraz dźwięku. Tylko układy graficzne Nvidii oferują takie rozwiązania jak PhysX (odpowiada za wzajemne oddziaływanie obiektów w grach), system cieniowania obiektów przestrzennych za pomocą światła rozproszonego HBAO+ (Horizon-Based Ambient Occlusion+), czy zaawansowane wygładzanie krawędzi TXAA (Temporal anti-aliasing). AMD proponuje za to realistyczny, przestrzenny dźwięk generowany z użyciem technologii TrueAudio, który jest dostępny w grach Thief, Murdered: Soul Suspect oraz Lichdom: Battlemage.
Inny przykład niezgodnych rozwiązań to AMD FreeSync i Nvidia G-Sync – w obu chodzi o poprawę płynności obrazu bez konieczności włączania synchronizacji pionowej i jednocześnie bez efektu ścinania obrazu. W przypadku AMD funkcja jest zaszyta w sterownikach, a monitor musi być zgodny z tą technologią (takich monitorów jest pewnie kilkanaście). W przypadku Nvidii potrzebny jest przynajmniej GeForce GTX 750, a także monitor z odpowiednim modułem sprzętowym (takich modeli jest kilka). Obecnie trudno powiedzieć, które z tych rozwiązań zyska większą popularność.