Zwolennicy prawa do naprawy chcą głosowania społecznego
Błędne koło
Od lat w USA trwa walka o tzw. prawo do naprawy, mające znacząco wydłużyć czas życia elektroniki i dać klientom większą swobodę wyboru placówki naprawczej. Inicjatywa od lat stoi jednak w martwym punkcie ze względu na brak chęci polityków do przegłosowania zmian.
Z tego powodu Louis Rossman, youtuber zajmujący się głównie tematyką prawa do naprawy, postanowił zebrać 6 milionów dolarów. Zgromadzone sposób środki mają wspomóc społeczne wysiłki, prowadzące do wymuszenia na władzy głosowania społecznego nad projektem. Zbiórkę prowadzi fundacja Rossmana, nazwana Repair Preservation Group Action Fund.
Przeciwko politykom
Dopuszczenie takiej formy głosowania sprawiłoby, że politycy nie mieliby bezpośredniego wpływu na ustanowienie nowego prawa. Rossman jest mocno zawiedziony dotychczasowymi działaniami rządzących. Aktywiści dostrzegają wpływ koncernów na blokowanie przepisów. Kontrowersje wzbudził m.in. koncern Apple, który blokował prawo do naprawy w Nevadzie, powołując się na ochronę prywatności klientów.
Rossman wskazuje z kolei bardzo częste w USA zmowy producentów podzespołów z twórcami sprzętu, co blokuje niezależnym warsztatom naprawczym dostęp nawet do podstawowych części. Jednocześnie skazuje je na prowadzenie napraw z wykorzystaniem części pochodzących z demontażu. Ten negatywny wizerunek wielkich korporacji próbuje w ostatnim czasie odwrócić Apple. Firma zaczęła już tworzyć własny program niezależnych dostaw komponentów do przeszkolonych warsztatów i zamierza poszerzyć go na kolejne kraje. Siłą rzeczy prawo do naprawy w kolejnych latach będzie więc coraz większe – problem w tym, że wszystkie zmiany wciąż mogą zachodzić wyłącznie pod dyktando wielkich koncernów.
fot. Pixabay