A A A

Inwazja trolli

PC Format 2/2019
Trolling [czytaj: troling] potocznie: prowokowanie, podpuszczanie i denerwowanie kogoś w internecie; trollowanie. Tyle definicja z SJP.pl. Wydaje się więc, że ten artykuł nie jest najlepszym pomysłem. Bo tym, czym żywią się trolle, jest uwaga. Katarzyna Bielińska

Sadyści i kłamcy

Z trolli przede wszystkim warto się śmiać – tylko w ten sposób zapewnimy sobie odrobinę dystansu do ich irytującej działalności. Lecz kiedy śmiech wybrzmi, trzeba sobie w końcu postawić pytanie: kto właściwie skrywa się za Expertem, Jasiem Śmietaną, Czułym Wojtkiem, Siurem Wielkanocnym, Kenem M., którego magazyn Time nazwał jednym z najbardziej wpływowych ludzi internetu, i milionami innych specjalistów od każdego tematu? Co kieruje osobami, dla których słowna agresja, naśmiewanie i obrażanie są największą rozrywką? Sadystyczne zaburzenia osobowości – odpowiadają naukowcy, którzy przebadali tę interesującą grupę społeczną na wskroś. Badania, w których wzięło udział w sumie 1215 internautów, zrealizowane przez amerykańskich psychologów i opublikowane w magazynie „Personality and Individual Differences”,pokazują wyraźne powiązanie cech trolli z cechami sadystów.

Trolle odczuwają psychiczną potrzebę szkodzenia innym, patologicznie lubią kłamać i raczej nie znajdziemy wśród nich osób o wysokim poczuciu własnej wartości. W tym kontekście bohater „The Secret Confessions of an Internet Troll” to przypadek niemal kliniczny. To, jak może wyglądać, gdy pokaże swoją twarz, ujawnił dziennikarz serwisu Gawker.com, który zdemaskował Violentacreza, jednego z najsłynniejszych amerykańskich trolli internetowych, zmory popularnego serwisu Reddit.com, którego specjalnością było rozpowszechnienie zdjęć skąpo ubranych dziewcząt i fotografii o tematyce rasistowskiej i kazirodczej.

Dziennikarz Gawker.com opisywał Michaela Brutscha, skrywającego się za postacią Violentacreza, jako bezwstydnego, podstarzałego wojskowego, który mieszka wraz z żoną, siedmioma kotami i dwoma psami na przedmieściach Dallas w Arlington w Teksasie.

Pomyśl, zanim odpowiesz

Jednak czy trollowe jaskinie zamieszkują wyłącznie socjopatyczne jednostki w typie Brutscha? Eksperyment przeprowadzony przez uczonych ze Stanford University i Cornell University (piszemy o nim obok) pokazuje, że niekoniecznie – w sprzyjających okolicznościach trollem może być każdy z nas. Skoro tak, to może zamiast demaskować trolle, zżymać się na nie i wyciągać przed nimi działa, może wystarczyłoby po prostu zaakceptować istnienie tych antyspołecznych szkodników z ich wszystkimi drażniącymi przywarami, uznając je za kolorowe ptaki, które ubarwiają internet? Nie bardzo. Bo działania trolli (jak też hejterów) w swojej najbardziej skrajnej postaci mogą prowadzić do olbrzymich tragedii, takich jak choćby głośne kilka lat temu samobójstwo 14-letniej brytyjskiej uczennicy nękanej w serwisie Ask.fm. Takich przypadków odnotowuje się na całym świecie coraz więcej. Jak więc się bronić przed trollami?

Najlepiej je zagłodzić, czyli po prostu zignorować – tak twierdzi jedna trzecia internautów. Ta złota zasada netykiety jest skądinąd logiczna – skoro antypatyczny osobnik uwielbia grzać się w świetle jupiterów i karmi go oburzenie innych użytkowników, to odmawiając mu swojej uwagi, nie dostarczymy energii do psikusów. Profesor Zizi Papacharissi z University of Illinois-Chicago, która od dwudziestu lat bada zachowania w świecie online, potwierdza słuszność tej strategii: „Pomyśl, zanim coś odpowiesz. Wiele rzeczy nie zasługuje na odpowiedź. Czasami brakiem odpowiedzi zyskasz więcej niż kontratakiem”.

Ta pokojowa metoda walki z trollami nie sprawdza się jednak wtedy, gdy sytuacja robi się naprawdę niebezpieczna i ociera o cybernękanie, gdy mamy do czynienia z groźbami czy innymi formami przemocy. Tu na pomoc powinno przyjść prawo. Niestety polskie przepisy nie przewidują wprost odpowiedzialności karnej za dopuszczanie się trollowania. Inaczej jest w Wielkiej Brytanii, w której rozprzestrzenianie złośliwych przekazów internetowych jest ścigane już od wielu lat. Chodzą słuchy, że brytyjski rząd może nawet wprowadzić rejestr internetowych trolli podobny do tego, który istnieje dla przestępców seksualnych. Mimo że w Polsce legislacja regulująca zachowania w internecie jest w powijakach, i u nas zapadły już u nas pierwsze wyroki za tzw. parental trolling, czyli ośmieszanie dziecka przez rodziców w sieci. Ojciec, który opublikował na Facebooku zdjęcie nagiego synka, trzymającego się jedną ręką za penisa, a w drugiej dzierżącego butelkę po piwie, został już ukarany przez warszawski sąd kilkumiesięcznym pozbawieniem wolności.

Trollowy biznes

Warto też pamiętać, że trolle to nie tylko niedowartościowane antyspołeczne jednostki, nudzący się frustraci, cyfrowi ujadacze czy nieodpowiedzialni rodzice. Trolle również nieźle opłacani profesjonaliści. I tak dochodzimy do pytania „za ile”, wspomnianego na wstępie artykułu. Zjawisko trollowania za pieniądze nasila się w internecie już od kilku lat: trolle-zawodowcy pracują na zlecenie agencji PR-owych, partii politycznych czy nawet rządów państw. Czym konkretnie się zajmują? „Budowaniem przewagi konkurencyjnej w sieci czy mówiąc innymi słowy: sianiem wątpliwości na temat rzetelności tekstów dziennikarskich, sprzętu, firmy…” – opowiada płatny troll, do którego dotarł serwis Antyweb.pl.

Z kolei Samantha Bradshaw i Philip N. Howard z Oxford University, którzy opracowali raport o źródłach trollowania w poszczególnych krajach, dowiedli istnienia wielu zorganizowanych kampanii manipulowania w sieci, które są opłacane z rządowych pieniędzy. Na mapie krajów, w których działają fabryki trolli, zdecydowany prym wiodą Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Brazylia i kraje arabskie. Również w Polsce funkcjonuje przemysł zajmujący się tworzeniem fałszywych tożsamości w mediach społecznościowych i manipulacją opinii – zjawisko to ujawnił Robert Gorwa, absolwent Oxford Internet Institute w swoim raporcie „Computational Propaganda in Poland: False Amplifiers and the Digital Public Sphere” („Propaganda cyfrowa w Polsce: Fałszywe dopalacze i publiczna sfera w sieci”).

„Trolle pracujące w tym biznesie są wykorzystywane do celów politycznych i komercyjnych, np. przez firmy farmaceutyczne, które chcą skorzystać z szeptanego marketingu” – uważa polski badacz. Trolling w wersji zorganizowanej przybiera na sile i ma charakter coraz bardziej globalny. Nie jest to dobra wiadomość, tym bardziej że jak na razie sposoby walki z tym zjawiskiem są mocno ograniczone. Czyżbyśmy mieli jeszcze zatęsknić za starymi dobrymi czasami, w których internet stanowił obszar do wymiany myśli, a nie pole do manipulacji informacją, a drażniły nas jedynie zwariowane wywody Jasia Śmietany? Trollowy biznes? „To jezd bessęsu” – nie omieszkałby skomentować.


Tagi: internet nauka
Ocena:
Oceń:
Komentarze (3)

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Komentarze wyświetlane są od najnowszych.
Najnowsze aktualności


Nie zapomnij o haśle!
21 czerwca 2022
Choć mogą się wydawać mało nowoczesne, hasła to nadal nie tylko jeden z najpopularniejszych sposobów zabezpieczania swoich kont, ale także...


Artykuły z wydań

  • 2024
  • 2023
  • 2022
  • 2021
  • 2020
  • 2019
  • 2018
  • 2017
  • 2016
  • 2015
  • 2014
  • 2013
  • 2012
  • 2011
  • 2010
  • 2009
  • 2008
  • 2007
Zawartość aktualnego numeru

aktualny numer powiększ okładkę Wybrane artykuły z PC Format 1/2022
Przejdź do innych artykułów
płyta powiększ płytę
Załóż konto
Co daje konto w serwisie pcformat.pl?

Po założeniu konta otrzymujesz możliwość oceniania materiałów, uczestnictwa w życiu forum oraz komentowania artykułów i aktualności przy użyciu indywidualnego identyfikatora.

Załóż konto